Skocz do: Nawigacja, szukaj
(UWAGA! Zastąpienie treści hasła bardzo krótkim tekstem: „W związku z licznymi atakami na naszą wikipedię, w trosce o bezpieczeństwo użytkowników - zdecydowaliśmy się tymczasowo prze...”)
Linia 1: Linia 1:
{{Infobox_Book{{if|test={{{1|}}}|then=/{{{1}}}}}|GetValue={{{GetValue|}}}|
+
W związku z licznymi atakami na naszą wikipedię, w trosce o bezpieczeństwo użytkowników - zdecydowaliśmy się tymczasowo przenieść nasze spoilery na zaufaną stronę jaką jest pierwsza polska '''supported fansite''' - Tibiopedia.  
| tytul    = Pamiętnik Marziela
 
| obrazek  = Torn Book
 
| szukaj    = Zamek wampirów na [[Vengoth]]
 
| opis      = Brak.
 
| tekstoryg = II. 28th
 
Today my brothers and I are leaving from Carlin
 
to find a new place for us and our families.
 
None of the great Tibian cities have made us feel
 
at home yet. There must be something else, and we
 
will find it.
 
  
  
III. 5th
 
We've been at sea for a few days now. Time seems
 
endless, and so does the ocean. We have supplies
 
for 3 more weeks. Should we not find land within
 
the next week we will cancel our expedition to
 
make sure we get back home safely.
 
  
 +
Aby przejść do spoilera skopiuj poniższy odnośnik do okna przeglądarki:
  
III. 8th
+
'''smalur.com/kl'''
Still nothing... but the screams of seagulls and
 
the sound of the waves... we are still hoping.
 
 
 
 
 
III. 10th
 
We've spotted land! It's still a day away, but it
 
seems to be a really large island. Not only that,
 
we can also make out tall towers in the distance.
 
Strangely though, this city - or whatever
 
it is - can't be found on our map, despite its
 
obvious size.  
 
 
 
 
 
III. 11th
 
We've arrived at the harbour of Yalahar, as the
 
inhabitants call it. Obviously large parts of
 
the city are destroyed and closed for the public.
 
We will stay in a tavern tonight - finally, a bed
 
again! - and then try to find a place to live in.
 
 
 
 
 
III. 14th
 
Finding a house seems to be harder than expected.
 
The inner city of Yalahar which seems safe and
 
rather wealthy has almost no place left, especially
 
not for outsiders as us. Maybe we can live in one
 
of the outer quarters, close to the city walls at
 
least.
 
 
 
III. 18th
 
Lersatio found an unoccupied house not too far away
 
from the centre. It is close to an alchemical lab.
 
Maybe we can even find some work there. Things are
 
looking great!
 
 
 
 
 
III. 20th
 
We've settled down and started the repair work
 
on the house. This may take a while, but we are
 
sending note to our families to come after us.
 
Arthei's wife Kala insisted to come with us right
 
from the start, so they are already together,
 
but I am starting to miss my girl immensely.
 
Oh sweet Melava, I hope you are well.
 
 
 
 
 
III. 21th
 
This place is not as good as it seemed. The
 
closeness to the alchemical laboratories proves
 
to be a constant menace and now I understand why
 
they didn't want it in the centre. Frequent
 
explosions are startling us during the whole day,
 
and even at nighttime there is a lot of noise
 
from the facilities. Due to these circumstances
 
we will probably try to find another place,
 
luckily we haven't put too much work into the
 
house, yet. Also, our families won't come, yet.
 
 
 
 
 
III. 30th
 
Oh god... something horrible happened and I've
 
not been able to write for a while... a week ago
 
there was a HUGE explosion in the night... fire
 
spread upon almost all houses nearby... we barely
 
escaped the flames... my hands are burnt, because
 
I pulled my brother out of the burning house and
 
we all are still coughing grey substance... Boreth
 
and Lersation got out with some scratches and burns,
 
but otherwise we three are fine. It's just Arthei...
 
he got burnt really badly... I barely recognise his
 
face... Kala is sitting at his bed 24 hours a day
 
with red swollen eyes and praying for his life. When
 
she falls asleep in exhaustion we are keeping watch.
 
 
 
 
 
<from here on, all of the pages have been torn out,
 
only the last page remains:>
 
 
 
 
 
THE FIRST DAY OF ETERNITY
 
I CAN SEE NOW. FOOLS. ALL OF YOU. HAHAHAHAHA.
 
 
 
 
 
| teksttran = 28 lutego<br/>
 
Dzisiaj ja i moi bracia opuszczamy Carlin, by szukać dla nas i naszych rodzin nowego miejsca. Jeszcze w żadnym z tibijskich miast nie czuliśmy się jak w domu. Musi gdzieś istnieć takie miejsce i znajdziemy je.<br/>
 
<br/>5 marca<br/>
 
Jesteśmy od kilku dni na morzu. Czas wydaje się być nieskończony, tak samo jak ocean. Mamy zapasy na 3 tygodnie. Jeśli do końca przyszłego tygodnia nie znajdziemy żadnego lądu, zakończymy naszą ekspedycją, żeby wrócić do domu bezpiecznie.<br/>
 
<br/>8 marca<br/>
 
Dalej nic... ale słychać krzyki mew i szum fal... wciąż mamy nadzieję.<br/>
 
<br/>10 marca<br/>
 
Zauważyliśmy ląd! Jest wciąż o dzień drogi od nas, ale wydaje się, że to naprawdę duża wyspa. To nie wszystko, widzimy także z tej odległości wysokie wieże. Dziwne, tego miasta – czy cokolwiek to jest – nie ma pomimo jego rozmiarów na żadnych mapach.<br/>
 
<br/>11 marca<br/>
 
Dotarliśmy na nabrzeże Yalahar, jak zwą je mieszkańcy. Ogromne części miasta są zniszczone i zamknięte przed ludźmi. Dzisiaj zatrzymaliśmy się w karczmie – w końcu prawdziwe łóżko! – jutro spróbujemy poszukać mieszkania.<br/>
 
<br/>14 marca<br/>
 
Znalezienie domu okazało się być trudniejsze niż myśleliśmy. W środkowych częściach miasta Yalahar, które wydają się być bezpieczne i raczej zamożne, nie ma już prawie w ogóle miejsca, zwłaszcza dla obcych jak my. Może będziemy mogli zamieszkać w jednej z zewnętrznych dzielnic, przynajmniej w sąsiedztwie murów miejskich.<br/>
 
<br/>18 marca<br/>
 
Lersatio znalazł opuszczony dom niedaleko centrum. To blisko laboratorium alchemicznego. Może uda nam się znaleźć tam jakąś pracę. Wszystko idzie wspaniale!<br/>
 
<br/>20 marca<br/>
 
Osiedliliśmy się i rozpoczęliśmy remontować nasz nowy dom. To może trochę potrwać, ale wysłaliśmy wiadomość do naszych rodzin, żeby do nas dołączyli. Kala, żona Arthei’ego, uparła się, żeby być z nami od samego początku, więc oni już są razem, ale ja zaczynam mocno tęsknić za moją dziewczyną. Och, słodka Melavo, mam nadzieję, że jesteś zdrowa.<br/>
 
<br/>21 marca<br/>
 
To miejsce nie jest tak dobre jak sądziliśmy. Bliskość laboratorium stwarza niedogodności i już wiem, dlaczego nie chcieli go w centrum. W dzień przeszkadzają nam częste wybuchy, a nawet w nocy dobiega stamtąd wiele hałasów. Z tego powodu chyba poszukamy jakiegoś innego miejsca, całe szczęście, że jeszcze nie zdążyliśmy włożyć dużo pracy w remont domu. No i nasze rodziny jeszcze do nas nie dołączyły.<br/>
 
<br/>30 marca<br/>
 
O Boże… Wydarzyło się coś strasznego i dlatego przez pewien czas nie byłem w stanie nic pisać… Tydzień temu w nocy była OLBRZYMIA eksplozja… Pobliskie domy zaczęły się palić… ledwie uszliśmy z życiem spomiędzy tych płomieni… moje dłonie są poparzone, ponieważ wyciągnąłem brata z płonącego domu, wszyscy kaszlemy jakąś dziwną szarą substancją… Boreth i Lersatio wynieśli z pożaru kilka zadrapań i poparzeń, ale wszyscy trzej jesteśmy oprócz tego cali. Tylko Arthei… on ma naprawdę ciężkie poparzenia… ledwie poznaję jego twarz… Kala siedzi przy jego łóżku 24 godziny na dobę z czerwonymi przekrwionymi oczami i modli się o jego życie. Kiedy zapada w sen ze zmęczenia, my pilnujemy czy wszystko w porządku.
 
<br/><br/><reszta stron jest wydarta, tylko na ostatniej stronie widnieje:>
 
<br/>PIERWSZY DZIEŃ WIECZNOŚCI, TERAZ ROZUMIEM. GŁUPCY. WY WSZYSCY. HAHAHAHAHAHAHA.
 
 
 
}}
 

Wersja z 11:27, 18 cze 2009

W związku z licznymi atakami na naszą wikipedię, w trosce o bezpieczeństwo użytkowników - zdecydowaliśmy się tymczasowo przenieść nasze spoilery na zaufaną stronę jaką jest pierwsza polska supported fansite - Tibiopedia.


Aby przejść do spoilera skopiuj poniższy odnośnik do okna przeglądarki:

smalur.com/kl