Skocz do: Nawigacja, szukaj

Genesis Tibii, czyli historia powstania świata, jego mitologia, została oryginalnie napisana przez Knightmare'a dla Tibia.com. Poniżej prezentujemy jej tłumaczenie.


Rozdział 2 jest tłumaczeniem starej wersji Genesis. Należało by to przetłumaczyć ponownie. Ktoś chętny?


Przebudzenie Bogów

Na początku była jedynie ziejąca pustka. Była wszędzie i nigdzie.

W tej pustce pojawiły się dwa potężne byty, znane ostatecznie jako starsi bogowie: Fardos Stworzyciel i Uman Zathroth, łączący w sobie dwie niejednakowe połowy. Jedną z nich był Uman Mądry, łagodny bóg obdarzony boskim intelektem, podczas gdy Zathroth Niszczyciel stanowił drugą, mroczniejszą połowę. Takie były oto dwie połowy jednego, tajemniczego bytu i pomimo, iż każda z nich była zdolna w stopniu doskonałym do działania na własną rękę jak gdyby były w pełni niezależne, niezależnymi jednak nie były. Były związane ze sobą wieczną więzią, która nie mogła zostać złamana i jedno było ich przeznaczenie.

Nikt nie wie, skąd starsi bogowie nadeszli, lub czy istnieli zawsze i ostatecznie zbudzili się ze snu wieczności, jednak gdzieś w trakcie zdecydowali stworzyć wszechświat. Zapewne Fardos był inicjatorem, albowiem kierowała nim potrzeba stwarzania i dawania życia. Był przepełniony potęgą stwórczą i niecierpliwy by ją uwolnić, zatem wszedł w istnienie i zaczął rozpętywać swe moce. Wszelako, żadne z jego starań stwórczych nie było pomyślne. Wszystkie jego twory pustka pochłonęła zanim zostały ukończone i żadne nie przetrwało.

Uman Zathroth obserwował przedsięwzięcia Fardosa w zamyśleniu. Uman był roztropny i posiadał straszliwe moce magiczne jednak, co ważniejsze, kierował nim nienasycony głód wiedzy i oświecenia. W swej istocie przypominał Fardosa, lecz podczas, gdy Fardos działał otwarcie i logicznie, domeną Umana była sfera tajemnicy. Mimo tego podzielał zainteresowanie Fardosa stwarzaniem. Zathroth natomiast, jego mroczna połowa, był w samej istocie znieprawiony. Zathroth był próżnym bogiem, boleśnie świadomym swych ubogich mocy stwórczych. Z tego powodu z zazdrością patrzył na dzieło stworzenia Fardosa i od samego początku był zdeterminowany mu zapobiec lub przynajmniej skazić w jakikolwiek możliwy sposób. Fardos, który tego nie podejrzewał, poprosił go o pomoc, albowiem zdał sobie sprawę, że samemu nie osiągnie powodzenia. Zathroth oczywiście odmówił. Uman, wszelako, przystał pomóc i od tej pory razem już pracowali nad wielkim zamysłem, jakim było stworzenie.

Genesis1.jpg

Niestety ich połączone wysiłki nie były ani trochę bardziej pomyślne. Tak samo, jak wcześniej, wszystko co Fardos i Uman stworzyli było pochłaniane przez pustkę skoro tylko zaistniało i obaj bogowie ze smutkiem widzieli, jak ich stworzenie przecieka im między palcami jak woda przez sito. Z drugiej strony Zathroth, który obserwował ich wysiłki z nieufnością, rozradował się. Naigrawał się z ich starań. Jego radość jednak zmieniła się w zaskoczenie i gniew, gdy odkrył, że stało się coś dziwnego. Coś, czego być może sami Fardos i Uman nie oczekiwali. Do tego dnia nikt nie wie z pewnością czym było to spowodowane. Być może moc, która została poświęcona, zwabiła inny byt z pustki lub, być może, zbudziła inną boską istotę z jej snu. Niektórzy twierdzą nawet, że - w jakiś tajemniczy sposób - moc zużyta przez Umana i Fardosa faktycznie stworzyła nowy byt. Jakakolwiek jest prawda, nowa bogini wyszła z pustki jak nowonarodzona syrena ze swej muszli. Zdumieli bogowie przyglądali się jej boskiemu pięknu w onieśmielonym zachwycie, gdyż wszystko w niej stanowiło idealną harmonię. Zgodzili się nazwać ją Tibiasula. Zathroth jednako stał obok, dymiąc cichym gniewem. W swej przebiegłości jednak dobrze skrył oburzenie i pozorował radość dzieloną z innymi starszymi bogami.

Wielkie Stworzenie

Uman w swej mądrości rozpoznał możliwość, która zwabiła ich wszystkich w to miejsce, i poprosił Tibiasulę, by dołączyła do kręgu stworzycieli i pomogła im w zadaniu tworzenia. Tibiasula zgodziła się, ponieważ ona także była zafascynowana ideą tworzenia.

Uman, którego natura badała sekrety i była wnikliwa, zauważył błąd w dotychczasowym procesie tworzenia : Bez stałego punktu zaczepienia istnienie nie było możliwe, i wszystko musiało rozpłynąć się bez przeznaczenia i celu.

I by poprawić stan rzeczy wymyślił czas.

Genesis2.jpg
By stworzyć czas, bogowie zjednoczyli swoje siły .Nawet Zathroth był zafascynowany ideą swojej drugiej połowy i wniósł niewielki wkład swej mocy do próby. Mądrze zażądał, by dzięki jego pracy czas dążył w swym długim biegu do upadku i zniszczenia.

Moce boskich związały się w ogromną moc potężniejszą, nic cokolwiek, co do tej pory istniało. Zaczęła się krystalizować w nicości w ogromną spiralę. Wyżej i wyżej się wspinała, tworząc trwałe punkty zaczepienia, dążąc do egzystencji. I w taki sposób kryształowa kolumna czasu rosła i odtąd była niezruszonym centrum kreacji.

Jednak w kulminacyjnym punkcie tworzenia Zathroth związał swe destrukcyjne moce tworząc broń, którą cisnął z największą mocą, jaką potrafił w samo serce Tibiasuli, której istnienia nie chciał znosić już więcej. Ponieważ boskość była osłabiona tworzeniem, i nie spodziewała się ataku, śmiertelny atak spenetrował samo centrum jej istnienia i zniszczył ją, a z jej mistycznego ciała wyłoniły się żywioły ognia, wody, ziemi i powietrza i wylądowały u podstawy kolumny czasu. Uman i Fardos dowiedziawszy się o zdradzie Zathora starali się podtrzymać ulatniającą się egzystencje Tibiasuli, jednak ta przepływała przez ich palce. Gdy już wszystko wydawało się być straconym, postanowili zakląć ciało Tibiasuli w kolumnie czasu. Widząc ich starania Zathor począł się głośno śmiać, czym zaprzepaścił swoją jedyną szanse na poznanie tajemnicy stworzenia. Mimo usilnych prób Umana i Fardosa nie udało się złączyć żywiołów jedną potężną nić, jednak żywioły dały początek prawdziwemu stworzeniu.

Narodziny Żywiołów

I stało się, że Tibia - żyjące źródło wszelkiego stworzenia - narodziła się. Pochodziła ona z żywiołu ziemi, podczas gdy Sula, potężne morze obmywające łagodnie wybrzeża Tibii, stworzone zostało z żywiołu wody. Powietrze uniosło się ponad stworzeniem i rozpostarło niczym ochronny płaszcz ponad nim, podczas gdy ogień miał zostać fundamentem, ogrzewając ziemię swymi wiekuistymi płomieniami. Ostatecznie wszystkie żywioły zajęły swe miejsca w dziele stworzenia i każda z poszczególnych części Bogini jarzyła się boską energią. Niestety jednak wszystkie były dzikie i gwałtowne, kierowane swą impulsywną naturą. Jasnym było, że żaden z żywiołów nie odziedziczył łagodnej duszy Tibiasuli - harmonia została zniszczona na zawsze. Uman i Fardos jednak nie poddali się. Zdecydowali się stworzyć z żywiołów coś nowego; coś, co przypominałoby Tibiasulę, lub choć w niewielkim stopniu uczciło jej pamięć. Przez wiele eonów badali żywioły, aż ostatecznie dokonali ważnego odkrycia - żywioły nosiły w sobie nasienie nowego stworzenia, nasienie, które wydałoby owoc, gdyby jeden ze starszych bogów zjednoczył się z żywiołami. I stało się, że bogowie odkryli ostatecznie tajemnicę życia.


Pierwsze Stworzenia


Era Chaosu


Stworzenie Człowieka


Odnowienie Człowieka