Skocz do: Nawigacja, szukaj
Brown Book.gif  Moje Podróże, autorstwa Plocha Pridestride'a, cz. 19
Tekst ten można spotkać w następujących przedmiotach: Brown Book
Szukaj w:  Biblioteka w Port Hope
Opis:  Opis podróży z Port Hope do Drefii.

Tekst oryginalny:
My Travels by Ploch Pridestride (Volume 19)
Unexpectedly, pyramid-like ruins appeared at the horizon breaking the eternal green of the jungle. Already half taken over by the all-devouring jungle vegetation but still clearly recognisable there was an actual city - ancient, but obviously populated. Having heard about the pyramids of the southern desert we instinctively related the jungle monuments to the same culture and to the people settling in the city of Ankrahmun. While we cautiously steered our boats closer to the beach and wondered about the mysterious origins of this jungle city, more and more apes showed up on the beach, yelling at us in threatening poses. Strangely enough, they were wearing various kinds of equipment - actually wearing it, not randomly strapped to the body like some mindless beast might have done. Due to the obvious hostility we stayed far enough from them to avoid the coconuts and stones they hurled in our direction. I was left solely with the option to examine the strange apes and the ruins through my spyglass and was able to spot different kinds of apes which wore sparse clothing and equipment such as weapons in a way that made clear they knew what they were doing. However some - if not most - equipment looked odd on them, as if made for creatures of a completely different build. A closer look at the ruins revealed that they were not as ruined as I had thought at first, in fact most were only overgrown by the jungle. The visible remains displayed impressive work and art. Oddly, most patterns on the walls showed serpents and lizards of some kind which for sure did not fit the hairy humanoids inhabiting the city. Then I saw the first statues. Although obviously damaged on purpose and turned into almost unrecognisable heaps of stone, some of them showed features of two legged, upright walking lizards complete with weaponry and other equipment. Instantly I remembered the stories of intelligent, yet savage lizard men which were rumoured to live somewhere in the deepest jungle.


Tekst przetłumaczony:
Moje Podróże, autorstwa Plocha Pridestride'a, cz. 19
Niespodziewanie, ruiny przypominające wyglądem piramidy pojawiły się na horyzoncie przełamując bezustanną zieleń dżungli. W połowie już przejęte przez pożerającą wszystko roślinność z dżungli, jednak nadal łatwo rozpoznawalne, było to realne miasto - starożytne, lecz oczywiście zamieszkane. Słysząc o piramidach na południu pustyni instynktownie skojarzyliśmy pomniki z dżungli z kulturą oraz ludźmi zasiedlającymi miasto Ankrahmun. Podczas gdy ostrożnie skierowaliśmy nasze łodzie bliżej brzegu i zastanawiając się nad tajemniczą genezą tego miasta, coraz więcej małp pokazywało się na plaży, krzyczały na nas stojąc w przerażających pozach. Wystarczająco dziwne było to, że były ubrane w różne rodzaje ekwipunku - faktycznie ubrane w nie, nie losowo poprzywiązywane do ciała jakby to zrobiły jakieś bezmyślne bestie. Z powodu oczywistej wrogości zostaliśmy wystarczająco daleko od nich, by uniknąć kokosów i kamieni miotanych przez nich w naszym kierunku. Jedyną opcją, jaka mi została było zbadanie dziwnych małp oraz ruin poprzez moją lunetę - zaobserwowałem różne rodzaje małp noszących rzadki rodzaj ubiorów oraz ekwipunku, takiego jak broń, w sposób mówiący jasno, że wiedzą, co robią. Jednakże niektóre (jeżeli nie większość) części ekwipunku wyglądały na nich pokracznie, jakby były zrobione dla stworzeń o zupełnie innej budowie ciała. Bliższe spojrzenie na ruiny uświadomiło mi, że nie są one tak zrujnowane jak myśleliśmy na początku, faktycznie większość była jedynie porośnięta roślinnością z dżungli. Widoczne pozostałości ukazały imponujące wykonanie i sztukę. Dziwnie, ale wszystkie wzorce na ścianach ukazywały jakiegoś rodzaju węże i jaszczurki, które na pewno nie pasowały do włochatych humanoidalnych mieszkańców miasta. Wtedy zobaczyłem pierwszy posąg. Chociaż oczywiste było, że zostały celowo zniszczone i zmienione w prawie nierozpoznawalne sterty kamieni, niektóre z nich przedstawiały dwunożne, chodzące w pozycji pionowej jaszczurki wraz z bronią i innym wyposażeniem. Natychmiast sobie przypomniałem historie o inteligentnym, jednak nadal zdziczałym człowieku-jaszczurce, który według pogłosek żył gdzieś głęboko w dżungli.


← Moje Podróże, autorstwa Plocha Pridestride'a, cz. 18Moje Podróże, autorstwa Plocha Pridestride'a, cz. 19Moje Podróże, autorstwa Plocha Pridestride'a, cz. 20 →